|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
betty
Administrator
Dołączył: 22 Maj 2007
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 19:12, 25 Maj 2007 Temat postu: Ulubione Stronki ? :) |
|
|
Jakie są wasze ulubione stronki.. tzn. gdzie najczęściej bywacie ;p
ja :
-tutaj xd
-covergirls
-deviantart
-google
-allegro
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Orchidea
Moderator
Dołączył: 25 Maj 2007
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 19:13, 25 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
- dusia-orchidea
- storczyki.fora.pl
- forumforteens1.fora.pl
- covergirls
i to chyba tyle
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
freDka
Moderator
Dołączył: 25 Maj 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ojej, zapomniałam :c
|
Wysłany: Pią 19:14, 25 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
- zumi ;d
- covergirls
- mermaid
- tu ;d
- deviantart
- mwg
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
betty
Administrator
Dołączył: 22 Maj 2007
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 20:05, 25 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
ah ah ah !!! ale z mnie głąb !
jeszcze:
mermaid !! ::czop::
A właśnie... dobre to zumi ? xd muszę zobaczyć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nati
Administrator
Dołączył: 23 Maj 2007
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wieliczka xD
|
Wysłany: Pią 21:19, 25 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
-to forum :P.
-CG
-blog.onet.pl
-mermaid
i...to chyba tyle ;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
aaa4
Świeża
Dołączył: 15 Wrz 2016
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 16:50, 06 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Znikniecie detektywa Cal Myers pozostawalo jak na razie bez sensownego wyjasnienia. Jego partner, detektyw Mike Loughlin, powiedzial: "Myers byl jednym z nowo promowanych detektywow i nie mielismy czasu lepiej sie poznac. Nie mam pojecia co moglo sie z nim stac." Myers, lat 29, byl w wydziale w Shreveport od siedmiu lat. Nie byl zonaty. "Jesli wszyscy sa martwi to przynamniej jedno cialo powinnismy juz znalezc", powiedzial wczoraj detektyw Cromwell. "Przeszukalismy domy wszystkich osob i ich miejsca pracy, ale jak na razie nie znalezlismy zadnych wskazowek."
Aby dodac wiecej tajemniczosci, to w poniedzialek zostala zamordowana asystentka fotografa, Maria-Star Cooper, mieszkajaca w Shreveport. Zostala zabita w swoim mieszkaniu przy autostradzie numer 3. "Mieszkanie przypominalo rzeznie", powiedzial Cooper wlasciciel ziemski, byl jednym z pierwszych na miejscu zbrodni. Nie bylo zadnych podejrzanych. "Wszyscy lubili Marie-Star", powiedziala jej matka, Anita Cooper. "Byla bardzo utalentowana i ladna." Policja jeszcze nie wiedziala, czy smierc Cooper miala jakis zwiazek z zaginionymi osobami.
W innych wiadomosciach, Don Dominika, wlasciciel RV Don's Park, zglosil zaginiecie trzech wlascicieli przyczep kempingowych, zaparkowanych na terenie jego posiadlosci od tygodnia. "Nie wiem, ile osob bylo w kazdej z przyczep," powiedzial. "Wszyscy przyjechali razem i wynajeli pomieszczenia na miesiac. Nazwisko na wynajem jest na Priscille Hebert. Sadze, ze co najmniej szesc osob bylo w kazdej z przyczep. Jak dla mnie wygladali normalnie."
Na pytanie czy wszystkie ich rzeczy sa nadal na miejscu, Dominika odpowiedzial: "Nie wiem, nie sprawdzalem tego. Nie mam na to czasu. Ale nie widzialem tam nikogo od kilku dni." Inni mieszkancy parku RV nie znali nowo przybylych. "Trzymali sie razem", stwierdzil sasiad.
Szef policji Parfit Graham powiedzial: "Jestem pewien, ze rozwiazemy ta sprawe. Prawda wyjdzie na swiatlo dzienne. W miedzyczasie, jesli ktos ma informacje na temat miejsca pobytu ktorejkolwiek z tych osob, prosze dzwonic na Tipster Hotline ".
Rozwazylam to. Wyobrazilam sobie rozmowe telefoniczna. Powiedzialabym: "Wszystkie te osoby zginely w wyniku wojny wilkolakow. Wszyscy byli wilkolakami, a wyglodniali przesiedlency z poludnia Louisiana postanowili zawalczyc o terytorium Shreveport." Nie sadzilam, ze cos tym wskoram.
-Wiec nie znalezli oni jeszcze swojego terytorium - powiedzial Sam bardzo cicho.
-Mysle, ze to jest naprawde dobre miejsce.
-Predzej czy pozniej, ale...
-Tak. Zastanawiam sie, co pozostalo?
-Zaloga Alcide ma teraz mnostwo czasu - powiedzial Sam. - Nie za duzo. Prawdopodobnie spalili gdzies ciala. Moze na niczyjej ziemi.
Wzdrygnelam sie. Dzieki Bogu, ze nie musialam byc czescia tego i na szczescie nie wiedzialam gdzie pochowali zamarlych. Po sprawdzeniu stolikow i podaniu kilku drinkow, wrocilam do czytania gazety. Doszlam do nekrologow.
Strona | 144
Przeczytalam naglowek kolumny "Zgony na terenie stanu". Doznalam strasznego wstrzasu.
SOPHIE-ANNE LECLERQ, wybitna businesswoman zamieszkala w Baton Rouge od czasu huraganu Katrina, zmarl na Sino-AIDS w swoim domu. Leclerq, wampirzyca, miala wiele przedsiebiorstw na terenie Nowego Orleanu, oraz w wielu innych miejscach w stanie Louisiana. Osoby z jej najblizszego otoczenia mowily, ze Leclerq zyl w Luizjanie przez setki lat, a moze i wiecej. Nigdy przedtem nie widzialam nekrologu wampira. Ten byl calkowicie z falszywy. Sophie-Anne nie chorowala na Sino-AIDS. Jedynej choroby, ktora mogla przejsc z czlowieka na wampira. Sophie-Anne prawdopodobnie zostala zaatakowana przez pana Stake. Sino-AIDS, oczywiscie budzila lek wsrod wampirow, pomimo faktu, ze bylo trudno sie nia zarazic.
Przynajmniej to bylo wiarygodne wytlumaczenie dla ludzi biznesu, dlaczego przedsiebiorstwa Sophie-Anne byly zarzadzane przez innego wampira i to bylo wyjasnienie, ktorego nikt nie bedzie kwestionowal. Zwlaszcza, ze nie bylo ciala ani zadnych dowodow. Aby ten nekrolog ukazal sie w dzisiejszej gazecie, ktos musial zadzwonic bezposrednio po jej smierci, a moze nawet zanim zostala zabita. Ugh. Wzdrygnelam sie.
Zastanawialam sie, co naprawde stalo sie z Sigebert, oddanym ochroniarzem Sophie-Anne. Victor twierdzil, ze Sigebert zginal wraz z krolowa, ale nie powiedzial tego zbyt przekonujaco. Nie dawalam wiary, ze ochroniarz nadal moze jeszcze zyc. On nigdy by nie pozwolil aby ktos podszedl wystarczajaco blisko, zeby zabic Sophie-Anne. Sigebert stal przy jej boku przez wiele lat, setki, tysiace. Nie wydaje mi sie, zeby mogl przezyc jej strate.
Stwierdzilam, ze w barze jest za duzo klientow i nawet jakbysmy znalezli trochu czasu, to i tak to nie bylo miejsce na rozmowe na ten temat, wiec zostawilam otwarta gazete na stronie z nekrologiem i polozylam ja na biurku Sama. Mielismy naplyw klientow. Biegalam, zeby nadazyc z obsluga i przy okazji dostawalam przy tym dobre napiwki. Ale po ostatnim tygodniu, bylo ciezko cieszyc sie z pieniedzy i byc radosna w pracy. Robilam co w mojej mocy, zeby usmiechac sie do wszystkich i ucinac sobie mile pogawedki.
Kiedy skonczylam prace, nie mialam ochoty na rozmowe z kimkolwiek o czymkolwiek. Ale to byly czcze zyczenia. Dwie kobiety czekaly na mnie przed domem i obie gotowaly sie ze zlosci. Jedna z nich byla Frannie Quinn.
Druga kobieta byla zapewnie matka Quinna. W surowym blasku swiatla widzialam dobrze kobiete, ktorej zycie leglo w gruzach. Zdalam sobie sprawe z tego, ze nikt mi nie powiedzial jak ma ona na imie. Byla ladna, ale gotycki styl nie pasowal do jej wieku. Byla po czterdziestce. Miala chuda twarz i cienie pod oczami. Miala ciemne wlosy z pierwszymi oznakami siwizny. Byla bardzo wysoka i szczupla. Frannie miala na sobie tank-top z pod ktorego wystawal biustonosz, obcisle dzinsy i botki. Jej matka byla prawie tak samo ubrana, tylko w innych kolorach. Domyslilam sie, ze Frannie mial wplyw na ubior matki.
Zaparkowalam obok nich, bo nie ma zamiaru zapraszac ich do srodka. Wyszlam niechetnie z samochodu.
-Ty suko - powiedziala ostro Frannie. Jej mloda [link widoczny dla zalogowanych]
twarz byla sztywna z gniewu. - Jak moglas to zrobic mojemu bratu? Tak duzo dla ciebie zrobil! - Mozna i tak na to spojrzec.
Strona | 145
-Frannie - powiedzialam, zachowujac spokojny ton glosu. - To co zaszlo miedzy Quinnem, a
mna, to naprawde nie twoja sprawa.
Otworzyly sie frontowe drzwi i na ganek weszla Amelia.
-Potrzebujesz mnie Sookie? - zapytala i wyczulam magie wokol niej.
-Przyjde za sekundke - powiedzialam wyraznie, ale nie powiedzial jej, zeby wrocila do srodka. Pani Quinn byla tygrysem czystej krwi, a Frannie byla nim w polowie; obie byly silniejsze ode mnie. Pani Quinn zrobil krok do [link widoczny dla zalogowanych]
przodu i spojrzal na mnie pytajaco.
-Ty jestes ta kobieta, ktora pokochal Johnl - powiedziala. - To ty z nim zerwalas.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|